Zeman i Drahoš – oni powalczą o fotel


Pierwsza tura wyborów prezydenckich nie przyniosła ostatecznej odpowiedzi na pytanie, kto zostanie następnym prezydentem Czech. Żaden z 9 kandydatów nie zdobył ponad 50 procentowego poparcia, toteż za dwa tygodnie odbędzie się tura druga, w której o  siedzibę czeskich królów (Praski Hrad) powalczą dwaj najlepsi, czyli obecna głowa państwa Miloš Zeman oraz Jiří Drahoš.

Trzeba zauważyć, iż frekwencja wyborcza była stosunkowo wysoka, wyniosła prawie 62 proc. Oznacza to, iż zadziałała mobilizacja sił antyzemanowskich, gdyż właśnie ten motyw – pokonać za wszelką cenę Zemana – jest głównym tematem tej elekcji.

Ciekawym elementem tych wyborów jest również i to, że żaden kandydat startujący w walce o fotel prezydencki nie jest kandydatem wystawionym przez partie polityczną. Wszyscy oni są tzw. kandydatami obywatelskimi, jakkolwiek to brzmi. Nie oznacza to, iż poszczególne partie nie mają swoich faworytów. Do drugiej tury np. poparcie dla Zemana wyraziły konkretne partie polityczne – SPT T. Okamury oraz Komunistyczna Partia Czech i Moraw. natomiast jego przeciwnika Drahoša popiera m.in. Obywatelska Partia Demokratyczna, Partia Ludowa (chadecy) i STAN (Ruch Starostów i niezawisłych).  Zemanowi swe warunkowe poparcie dał tez obecny urzędujący premier Babiš (ruch ANO, obecnie najmocniejsze ugrupowanie polityczne), który 5 lat wcześniej w drugiej turze elekcji prezydenta, kiedy przeciwko sobie stanęli Zeman i Schwarzenberg, opowiedział się za tym drugim.

Popatrzmy na chwilę na przegranych

Tu niespodziewanie wypłynął kandydat Pavel Fischer, były dyplomata, któremu sondaże nie dawały aż tak wysokiej pozycji, jaką ostatecznie osiągnął.  Ten poniekąd konserwatywny w poglądach były dyplomata może tak zużytkować poparcie i stać się ważnym i istotnym politykiem np. w Parlamencie Europejskim lub w czeskim senacie. Wielki sukces odnotował również najbiedniejszy kandydat, czyli Marek Hilšer, aktywista, lekarz, który kampanie robił z najskromniejszymi środkami. Ten młody aktywista zdobył bardzo mocne poparcie i to mu również wróży przyszła karierę polityczną. Michal Horáček, tekściarz i były szuler zapewne liczył na więcej, tu warto nadmienić, iż jako jedyny kandydat Horáček nie przyjmował żadnego wsparcia finansowego i całą kampanię finansował z własnych źródeł.

Wszyscy ci kandydaci są istotnie także dla drugiej tury, ponieważ zadeklarowali poparcie dla profesora Drahoša. Teoretycznie oznacza to, iż przeciwnik Zemana ma zwycięstwo już w kieszeni, gdyż suma ich głosów przewyższa wynik obecnego prezydenta. Socjologowie niemniej ostrzegają, że taki prosty rachunek może być błędny i że walka będzie raczej zacięta a ostateczne różnice mniejsze.

W każdym razie walka o fotel dopiero się zaczyna i będzie na pewno bezpardonowa. Już pojawiły się ostrzeżenia, iż na Drahoša szykowany jest fałszywy kompromateriał.  Ma się rzekomo pojawić fałszywka sugerująca, iż przed 1989 rokiem ówczesny członek Akademii nauk był wykorzystywany przez komunistyczną bezpiekę, ponieważ ta wiedziała o jego skłonnościach do nieletnich. Jego teczka miała być ponoć zniszczona w 1989 roku. Badacze twierdzą, że to bzdura, ponieważ pomimo zniszczeń materialów można stosunkowo łatwo zrekonstruować kto był a kto nie tajnym współpracownikiem StB i Drahoša na pewno nie ma na żadnej takiej liście. Czyli jeśli takie dokumenty wypłyną, muszą być sfałszowane.

Prawdziwym starciem będą dwie debaty telewizyjne Zeman – Drahoš. Jedna odbędzie się w telewizji publicznej, druga prawdopodobnie w telewizji prima. Komentatorzy uważają, iż Zeman ma w nich duże szanse wygrać, ponieważ takie starcia to jego żywioł, jest błyskotliwy, inteligentny i perfidny i świetnie sobie w takich sytuacjach radzi. Natomiast akademik Drahoš w dotychczasowych debatach telewizyjnych wypadł marnie. Z drugiej strony obserwatorzy uważają, że debaty niczego nie zmienią, że wyborcy już podjęli decyzję i nic ją nie zmieni.

Trzeba zauważyć, iż front medialny już rozpoczął zmasowany atak na Zemana, który dla tzw. postępowców (czyli salonu) jest odosobnieniem wszelkiego zła. Pierwszym klasycznym chwytem jest podkreślanie, że według badań na Zemana głosowali ci mniej wykształceni i ze wsi, podczas gdy na jego przeciwnika ludzie z wielkich miast z wyższym wykształceniem. To spostrzeżenie ma jedną wadę – nie jest w pełni obiektywne. Miloš Zeman  w pierwszej turze wygrał wszędzie, poza Pragą. Oznacza to, iż zagłosowały na niego także duże miasta, wszystkie pozostałe. A w tych miastach są uniwersytety, wyższe uczelnie itd., po prostu nawet to, co w Czechach jest poza Pragą, nie jest zapyziałą prowincją z prostymi wieśniakami. Oczywiście, Praga to jedna dziesiąta całych Czech pod względem liczby mieszkańców, dlatego jej znaczenie jest olbrzymie, ale nie można jej przeceniać.

Jednym z najistotniejszych elementów układanki politycznej, który należy uwzględnić  jest obecna sytuacja, kiedy prawie trzy miesiące po wyborach w Pradze wciąż nie ma przez parlament zatwierdzonego premiera. Gabinet Andreja Babiša jeszcze nie uzyskał votum zaufania. Zgodnie z Konstytucją premiera najpierw wyznacza prezydent, gdy szef rządu nie uzyska zaufania Izby Poselskiej, musi złożyć dymisję i prezydent ponownie wyznacza nowego prezesa rady ministrów. Czechy są przed tym drugim podejściem, ponieważ Babiš najprawdopodobniej wotum zaufania nie uzyska. Czeska Konstytucja nie określa dokładnych terminów następnych posunięć, więc kwestia ta jest otwarta. Być może drugie podejście będzie należało do starego prezydenta, który zapowiedział, że ponownie misje powołania rządu zwierzy szefowi ruchu ANO.  Babiš, jak dotąd, ma w Zemanowi sojusznika, Drahoš deklaruje, że dla niego premier, któremu grozi postępowanie karne, to problem. Zeman natomiast szanuje domniemanie niewinności…

vp

wyniki 1. tury
kandydat procent glosów
Miloš Zeman 38,56 %
Jiří Drahoš 26,60 %
Pavel Fischer 10,23 %
Michal Horáček 9,18 %
Marek Hilšer 8,83 %
Mirek Topolánek 4,30 %
Jiří Hynek 1,23 %
Petr Hannig 0,56 %
Vratislav Kulhánek 0,47 %