Czeski wymiar sprawiedliwości broni podziału na mężczyzn i kobiety, odrzuca obojniaków


Dzieje się w Czechach, dzieje, nie ma miejsca w Czechach dla tzw. transludzi.
 
Wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny wydał orzeczenie, którym się sprzeciwił praktyce Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. O co chodzi? Czeski sąd twierdzi, że w Czechach wciąż obowiązuje podział binarny – na mężczyzn i kobiety. Odrzucił wobec tego skargę pewnego mężczyzny, który czuje się być nie mężczyzną i nie kobietą i usiłował o urzędowe zanotowanie tego poczucia (chodziło mu zmianę numeru PESEL). Sąd stwierdził, iż widzimisię nie wystarczy, ponieważ ów człowiek nie poddał się żadnym zabiegom wpływającym na zmianę płci.
„W warunkach Republiki Czeskiej jest takie rozumienie płci na tyle mocne i traktowane jako normalne, pożądane, naturalne i tworzące jedna z podstaw ładu społecznego, że nie można z niego zrezygnować w drodze decyzji sądowej nawet w przypadkach, jakie dopuszcza orzecznictwo ETPCz czy niemieckiego federalnego Sądu Konstytucyjnego” – stwierdził sędzia sprawozdawca Karel Šimka. Możliwa poprawa „komfortu życiowego” jednostek stwarzałaby zdaniem czeskiego NSA zbyt duże ryzyko w postai zakwestionowania podstawowych parametrów dotychczasowego „ładu normatywnego”.
Innymi słowy – czeski Naczelny Sąd Administracyjny powiedział, że nie można zmieniać płci na podstawie jedynie subiektywnych odczuć wnioskodawcy, że trzeba się mieścić w układzie – mężczyzna kobieta i zgodnie z podstawowymi cechami, które tym płciom przynależą.
vp
źródło: https://www.ceska-justice.cz/2019/05/prilisne-riziko-nss-se-postavil-uredni-zmene-pohlavi-bez-operace/