Z ziemi włoskiej…
S laskavým svolením šéfredaktora polského časopisu Komandosi (12/2018), Andrzeje Wojtase, publikujeme tento pozoruhodný článek (v polštině), přeložený z italštiny. Italští autoři v něm popisují československé vojáky na italské frontě první světové války.
autoři: Ciro PAOLETTI & Loredana VANNACCI
Z ziemi włoskiej…
Korpus czechosłowacki w armii włoskiej podczas I wojny światowej
Przeciętnemu mieszkańcowi Polski (mającemu jednak pewne aspiracje w zakresie wiedzy historyczno-wojskowej) wojskowość czeska kojarzy się w najlepszym razie z dwoma postaciami: Janem Žižką – uczestnikiem bitwy pod Grunwaldem i XV-wiecznym wodzem husyckim oraz… Józefem Szwejkiem.
O ile ten pierwszy ginie gdzieś w mrokach czeskich dziejów (gdyż od klęski w bitwie pod Białą Górą – 8 listopada 1620 – Czesi, jako samodzielny czynnik militarny znikają właściwie z kart historii wojskowości), to ten drugi osobnik – będący w zasadzie kontestatorem politycznej i społecznej rzeczywistości schyłku epoki fin de siecle w monarchii habsburskiej – w kontekście niniejszego opracowania nie stanowi najlepszego przykładu; praktycznie bowiem nieobecna w dyspucie wojskowo-historycznej kwestia czeskich aspiracji niepodległościowych stanowi interesujący przykład wielowątkowych i wielotorowych działań politycznych.
Korzenie czeskiej armii narodowej
Zdominowani – od wspomnianej wyżej klęski pod Białą Górą – przez żywioł niemiecki Czesi od dawna poszukiwali własnych dróg dojścia do niepodległości, widząc szansę – podobnie jak i czynili to Polacy – w narastających od początku XX w. konfliktach w Europie. Na przełomie XIX i XX w. Czesi rozpoczęli realizację owego marzenia za sprawą np. działalności organizacji takich jak Sokol (Česká Obec Sokolská), założonego w Pradze w 1862 przez Miroslava Tyrša i Jindřicha Fügnera, jako stowarzyszenie sportowe.
Upowszechnianie kultury fizycznej było wprawdzie oficjalnym celem stowarzyszenia, jednakowoż w rzeczywistości organizacja ta miała mocne ukierunkowanie i spore zaplecze militarne. Wkrótce stała się ona wzorcem również dla innych narodów słowiańskich, bowiem zaczęły powstawać nowe gniazda Sokoła w rozmaitych prowincjach monarchii habsburskiej – w Słowenii (1863), w pozostającej pod zaborem austriackim części Polski (1867), w Chorwacji, na Górnych Węgrzech (Słowacja), jak również w krajach ościennych – w Niemczech, w Serbii, w Macedonii, a z czasem także i w Rosji.
Miroslav Tyrš jest uważany za jednego z ojców czeskiego nacjonalizmu; jego ideą było utrzymanie narodowego ducha także w niższych i mniej wykształconych klasach i warstwach społecznych. Zamierzał to osiągnąć poprzez sport i trening fizyczny – połączone z edukacją polityczną i patriotyczną wywodzącą się jeszcze z ruchów narodowych sięgających Wiosny Ludów (1848). Mając na względzie te ostatnie tradycje, zdecydował on, że standardowym mundurem Sokoła będzie czerwona koszula wzorowana wprost na charakterystycznej odzieży ochotników walczących pod wodzą Giuseppe Garibaldiego w Ameryce Południowej w 1840, a następnie we Włoszech – od 1848 do 1861.
– A to nam zabili Ferdynanda – rzekła posługaczka do pana Szwejka, który opuściwszy przed laty służbę w wojsku, gdy ostatecznie przez lekarską komisję wojskową uznany został za idiotę, utrzymywał się z handlu psami, pokracznymi, nierasowymi kundlami, których rodowody fałszował. Nie ulega wątpliwości, że dzień 28 czerwca 1914, kiedy to wspomniane morderstwo zostało popełnione na oczach tłumu w bośniackim Sarajewie, wszystko zmienił w europejskim porządku politycznym. Zabójstwo to posłużyło cesarsko-królewskim Austro-Węgrom za pretekst do wypowiedzenia wojny zamieszanemu w zamach Królestwu Serbii, a co za tym idzie spowodowało wystąpienie w jej obronie odwiecznej serbskiej sojuszniczki – carskiej Rosji. Z początkiem sierpnia 1914 wybuchła Wielka Wojna, a Czesi stanęli na rozdrożu.
Gdy tylko rozpoczęła się wojna, politycy czescy i słowaccy – szukający od dawna dróg wiodących do uzyskania niepodległości – i w mniejszym lub większym stopniu związani ze Sokołem, utworzyli Czechosłowacką Radę Narodową. Jednym z głównych jej zadań było zorganizowanie armii będącej ewidentnym i najbardziej czytelnym wyrazem czeskich aspiracji narodowych. Problemem było jednakże to, że establishment wojskowo-polityczny monarchii austro-węgierskiej nie był do końca przekonany, o tym że Czesi powinni mieć własne, autonomiczne jednostki wojskowe. Oczywiście (terytorialne) pułki czeskie walczyły w szeregach c.k. armii, ale nie pod własnymi – czeskimi – narodowymi sztandarami.
Mogli to natomiast Czesi uczynić po drugiej stronie frontu. Sprzymierzeni (Rosja, Francja i Wielka Brytania) uznali bowiem, że Czesi powinni tworzyć własne jednostki narodowe w ramach sojuszniczych armii państw ententy. Projekt ten był powszechnie uważany przez czeskich przywódców za jedyny sposób na uzyskanie jakiegoś politycznego znaczenia w ramach ententy.
Wkrótce stało się to faktem, a największą samodzielną jednostką czechosłowacką uczestniczącą w działaniach militarnych podczas I wojny światowej był Korpus Czechosłowacki – dowodzony przez gen. Jana Syrovego, walczący po stronie Imperium Rosyjskiego. We Francji, w 1916, zorganizowano oddział czechosłowacki walczący w ramach armii francuskiej. Żołnierze byli rekrutowani spośród austro-węgierskich jeńców wojennych i dezerterów. Należy nadmienić, że liczba Czechów i Słowaków znajdujących się w Rosji była ogromna, podczas gdy we Francji była ona relatywnie niewielka, ze względu na minimalny udział wojska austriackiego w operacjach prowadzonych na froncie zachodnim. W konsekwencji – jak wspomniano – Rosja wkrótce zorganizowała jednostkę czechosłowacką w sile korpusu, podczas gdy armia francuska powołała czechosłowacką dywizję, która w rzeczywistości była jednostką mniej liczną i słabszą od etatowej dywizji armii francuskiej.
Niemniej jednak większość Czechów i Słowaków służyła rozproszona w jednostkach wojskowych imperium Habsburgów. W związku z tym w realiach istniejących w Austro-Węgrzech nie istniały żadne autonomiczne związki taktyczne, o które można by było oprzeć
tworzenie nowej czeskiej armii narodowej. Indywidualne dezercje żołnierzy narodowości czeskiej i słowackiej, jak i przejścia wręcz całych jednostek złożonych z Czechów i Słowaków na stronę ententy stały się w tych okolicznościach powszechne, a z punktu widzenia dowództwa c.k. armii – było to zjawisko wręcz zatrważające.Kiedy w 1915 Włochy przystąpiły do wojny, Austria zaangażowała na froncie włoskim jednostki spoza austriackiej części Włoch, w tym dużą liczbę oddziałów złożonych głównie z Czechów i Słowaków. Według zeznań świadków, czescy i słowaccy żołnierze zaczęli przechodzić na drugą stronę frontu już w 1915, czyli od samego początku działań na tym froncie. Jednak na ówczesnym etapie wojny sztab armii włoskiej zupełnie nie rozpatrywał ewentualnego użycia ich w ramach swoich jednostek, nie mówiąc już o powoływaniu odrębnych czeskich oddziałów narodowych. Praktycznie żaden włoski oficer nie miał bladego wyobrażenia o tym, jak odróżnić Czechów od Austriaków, dlatego też uważano ich po prostu za Austriaków, a kwestię ich słowiańskości odsuwano na plan dalszy.
Czeska idea narodowa we Włoszech
Cele wojny, jakie wyznaczyło sobie Królestwo Włoch w tzw. Traktacie Londyńskim, w sposób oczywisty naruszały interesy części narodów słowiańskich – zwłaszcza tych zamieszkujących obszary położone nad Adriatykiem. Nie wdając się w subtelności rozgraniczające Słoweńców od Słowaków i Chorwatów od Czechów, włoscy nacjonaliści otwarcie ignorowali przeobrażenia polityczne występujące wśród Słowian. – Bałem się – jak wówczas postrzegał ten problem Edvard Beneš – że Włochy, które winny przewodzić w walce o likwidację monarchii habsburskiej, z uwagi na swą nienawiść do Jugosłowian mogłyby wybrać przeciwną politykę[1]. Stosunek Włoch do inicjatyw politycznych podejmowanych przez Serbię powodował, że początkowo Włochy nie zdobyły się na żaden pozytywny krok wobec narodów słowiańskich – w tym i Czechów.
Sytuacja była bardzo trudna, gdyż negatywny stosunek Włoch wobec Jugosłowian uwidocznił się m.in. w hamowaniu wszelkich inicjatyw państw ententy podejmowanych przez sojuszników względem narodów słowiańskich. Stwierdzono wprawdzie ogólną konieczność wyzwolenia Słowian wymieniając w tym przypadku Polaków i Czechosłowaków, jak również zadeklarowano – jako rzecz oczywistą i niewątpliwą – wyzwolenie Serbów i Czarnogórców[2].
Druga strona (czeska) postrzegała problem w bardzo podobny sposób. Niechęć Czechów do podejmowania szeroko rozumianych akcji militarnych o charakterze niepodległościowym we Włoszech wynikała z daleko posuniętej ostrożności, jaką wymuszał ostro rysujący się konflikt włosko‐jugosłowiański. Tomáš Masaryk już w końcu 1914 zwracał uwagę Eduardowi Benešowi na konieczność zawarcia porozumienia włosko‐jugosłowiańskiego. Twierdził przy tym, że takie rozwiązanie było absolutnie korzystne dla wszystkich narodów uzależniających swą przyszłą niepodległość od rozpadu dualistycznej monarchii Habsburgów. W tym też kierunku działał Masaryk w czasie swego pobytu we Włoszech, w styczniu 1915.
Podejście to znalazło we Włoszech zwolenników. Już w końcu 1915 deputowany Lugi Luzzati ogłosił na łamach dziennika Corriere della Sera apel o uwolnienie małych narodów, w tym także narodu czeskiego[3]. Problemem pozostawała jednak wciąż nikła świadomość społeczeństwa włoskiego względem czeskich aspiracji niepodległościowych. Także i czescy politycy skupieni w Radzie Narodowej nie zabiegali dostatecznie aktywnie o zdobycie poparcia Włoch.
Na początku 1916 do Włoch przybył Milan Rastislav Štefánik. Ten znany w okresie przedwojennym pracujący w Paryżu astronom, w 1914 został przyjęty do armii francuskiej, gdzie walczył jako pilot. Rozpoczął on akcję propagandową ukierunkowaną na spotęgowanie dezercji żołnierzy austriackich narodowości czeskiej i słowackiej z szeregów c.k. armii. Apelował, by porzucili szeregi i poddawali się Włochom. Mniej więcej od tego samego roku, włoski sztab generalny zaczął zdawać sobie sprawę, że Czesi nie byli jednak Austriakami i patrzyli na niemieckojęzycznych Austriaków, tak samo jak Włosi – jak na wrogów.
Jeden z włoskich polityków – Leonida Bissolati Bergamaschi przemawiając 29 października 1916 w Cremonie, uznał Austro‐Węgry za narzędzie germańskiego militaryzmu. – Należy tego wielogłowego potwora zabić, z jego martwego ciała powinny się wyłonić żywe narody, boleśnie stłoczone w jego sztucznej jedności, powinny się złączyć ze swą macierzą jak Włosi Trydentu i Adriatyku, jak Rumuni i Jugosłowianie, lub też powinny się odrodzić w swej indywidualności etnicznej, jak Czesi lub Polacy[4].
W tej zmienionej sytuacji włoska armia zaczęła najpierw wykorzystywać czeskich ochotników jako tłumaczy, a następnie pozyskiwać dzięki nim informacje wywiadowcze pochodzące zza przeciwnej strony okopów.
W miarę jak Bissolati sukcesywnie przekonywał włoskie elity polityczno-wojskowe o potrzebie sojuszu Włoch ze słowiańskimi narodami Austro‐Węgier, sprawa czeska zyskiwała na znaczeniu. W przemówieniu parlamentarnym księcia Giovanniego Antonio Colonna di Cesaro, wygłoszonym 14 kwietnia 1916 w czasie debaty nad polityką zagraniczną Włoch, padły znamienne słowa będące niejako wyznacznikiem roli, jaka przypadła w polityce włoskiej Czechom na tle innych narodów słowiańskich. Przemówienie to było nad wyraz napastliwe wobec adriatyckich aspiracji Słowian Południowych i jednoczenie skrajnie pro-czeskie. Giovanni Antonio Colonna di Cesaro stwierdził wprost, że niepodległe państwo Czechów winno zająć właściwe miejsce w gronie narodów europejskich. Nie mniej jednak, był to głos odosobniony.
Jeńcy czescy w Italii
Po 1916, przygotowując swoją strategię działań militarnych na rok następny strona włoska zorganizowała tzw. Włoski Komitet ds. Porozumienia między Narodami Uciskanymi przez Austro-Węgry. Przewodniczył mu członek parlamentu – Andrea Torre, który nawiązał kontakt z Biurem Krajowej Rady Krajów Czechosłowackich w Rzymie. Działanie to miało poważne konsekwencje w wymiarze militarnym. Sytuacja wyjściowa rysowała się bowiem w taki oto sposób, że oprócz niektórych czeskich ochotników, którzy już wcześniej zostali wykorzystani przez włoski wywiad do zbierania informacji, lub jako tłumacze, czescy i słowaccy jeńcy i dezerterzy, którzy przebywali w obozach jenieckich, skoncentrowanych głównie w południowych Włoszech, w Salerno i Santa Maria Capua Vetere, znaleźli się w centrum zainteresowania. Zauważono także fakt, że w warunkach obozowych zwykle zachowywali oni swa etniczną odrębność i nie mieszali się z jeńcami innych austro-węgierskich narodowości.
W styczniu 1917 czescy jeńcy wojenni z obozu Vetere w Santa Maria Capua zorganizowali się samorzutnie – pod przewodnictwem Jana Čapka – w Czechosłowacki Korpus Ochotników (Československý Dobrovolnický Sbor), ale rząd włoski nie uznał go, ani też nie zaakceptował jego chęci do walki na froncie. Włoskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nadal bowiem uważało, że Austrio-Węgry wciąż będą istnieć po zakończeniu wojny i wolały nie stwarzać dodatkowego, trudnego w oszacowaniu potencjalnych skutków politycznego problemu. Niemniej jednak stale napływające wieści o rosnącej w Czechach presji na uzyskanie autonomii dotarły do Rzymu, a włoski establishment zaczął myśleć o tym, jak tę sytuację wykorzystać.
Latem 1917 czescy i słowaccy jeńcy wojenni zostali skupieni w Certosa di Padula, w opactwie przekształconym doraźnie w obóz jeniecki (region Kampania, w prowincji Salerno). W październiku 1917 do Korpusu zgłosiło już ok. 4 tys. ludzi. We wrześniu 1917 Eduard Beneš, przybył z Paryża do Rzymu i osobiście utwierdził się co do pozytywnej opinii Włochów na temat Czechów. W związku z tym Komitet Włoski rozpoczął wspieranie zaopatrzenia i funkcjonowania oddzielnych obozów jenieckich przeznaczonych tylko dla czeskich i słowackich jeńców znajdujących się wojennych w krajach sprzymierzonych. Następnie we Włoszech zaczęła działać Stała Konferencja Uciśnionych Narodów Słowiańskich, w tym także Czechów i Słowaków. W pierwszej połowie kwietnia 1918 Stała Konferencja zebrała się po raz pierwszy w Rzymie.
Należy przy tym podkreślić, że bez względu na pochodzenie, wszyscy Słowianie zamieszkujący tereny monarchii austro-węgierskiej (to znaczy z terytorium przyszłej Polski, Czechosłowacji, Słowenii i Chorwacji, a nawet z Rumunii), byli przez Włochów uważani i nazywani Południowymi Słowianami (Jugosłowianami). Krok taki był podyktowany pragmatyzmem – odróżniano ich w ten sposób od Słowian Północnych – to jest tych, którzy żyli w Imperium Rosyjskim. W konsekwencji tego, kiedy ówczesne instytucje włoskie, a więc i np. prasa stosowały pojęcie Jugosławii, miały na myśli wszystkich Słowian pochodzących z ziem Austro-Węgier. Powodowało to szereg formalnych nieporozumień, a identyfikacja słowa Jugosławia wyłącznie z mieszkańcami przyszłego Królestwa Jugosławii lub oficjalnie Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców zaczęła pojawiać się we włoskim obiegu publicznym dopiero pod koniec 1918. W każdym razie, w ramach owych umownych Jugosłowian delegaci czescy i słowaccy wtopili się w jedyną delegację i zostali uznani przez Włochy za swego rodzaju naród, choć jeszcze nie jako prawdziwy i w pełni wyodrębniony podmiot.
W kwietniu 1918 Komitet do spraw Porozumienia Włosko-Czechosłowackiego, dzięki swojemu sekretarzowi, hrabiemu Odoardo Spadzie, odniósł kolejny sukces i stał się odpowiedzialny również za wsparcie materialne żołnierzy jednostek czechosłowackich, które zaczęła organizować armia włoska.
Członek parlamentu włoskiego – Andrea Torre i szef Komitetu Jugosłowiańskiego – Ante Trumbić wypracowali porozumienie uznające Jugosławię (nie zaś po prostu Serbię), za wspólny dom ludów słowiańskich południa. Ta sama propozycja została przedłożona pozostałym państwom alianckim w Paryżu i rozszerzono ją na wszystkie ludy uciskane przez Habsburgów, czyli Polaków, Rusinów, Czechów i Słowaków. Były to w zasadzie maksymalne koncesje, jakich udzieliła strona włoska, ale Krajowa Rada Krajów Czechosłowackich prosiła o coś więcej niż tylko uznanie w wymiarze czysto politycznym. Jej przedstawiciele chcieli dopuszczenia czechosłowackich jednostek wojskowych do czynnego udziału w wojnie po stronie Włoch, jak to się już stało w Rosji lub we Francji.
Powstanie armii czechosłowackiej we Włoszech
Zimą 1917/1918 włoski wywiad wojskowy zasugerował Sztabowi Królewskiej Armii Włoskiej wydanie zgody na zaciąg ochotników do oddziałów tworzonych z jeńców czeskich i słowackich. Sztab Generalny jednak omówił. Głównym tego powodem był sposób potencjalnego traktowania żołnierzy tych jednostek przez przeciwnika z jakim z pewnością spotkaliby się Czesi w momencie dostania się przez nich do austriackiej niewoli. Będąc byłymi żołnierzami austriackimi, mogli być w zasadzie pewni, że w przypadku ujęcia zostaną powieszeni. Zorganizowanie jednostek czechosłowackich, z pełną świadomością co do potencjalnego losu służących w nich żołnierzy w przypadku dostania się do niewoli wydawało się stronie włoskiej bezmyślne i okrutne.
Jednakże brak rezerw po porażce pod Caporetto, jesienią 1917, stał się dobrym powodem do zaakceptowania czeskiej propozycji. Wprawdzie dowództwo armii włoskiej nadal obstawało przy tym, że jest ona zbyt ryzykowna. Niemniej wydano warunkowa zgodę, by Czesi mogli służyć po stronie włoskiej, choć nie przewidywano ich udziału w walkach na pierwszej linii. Dlatego zostali oni zgrupowani w 7 batalionach roboczych i skierowani do prowadzenia prac fortyfikacyjnych na drugiej linii obrony. Stało się tak, gdy Austriacy przekroczyli rzekę Piawę (Piave); Włosi zatrzymali ich dopiero w grudniu 1917.
Pomijając niebojowy charakter powstałych jednostek, najważniejszym sukcesem polityków było powołanie do istnienia pierwszej narodowej czeskiej jednostki wojskowej zorganizowanej przez Królewską Armię Włoską. Jej powstanie zostało oficjalnie ogłoszone przez Sztab Generalny Armii Królewskiej w Ministerstwie Wojny i przekazanie tej informacji do wiadomości generałom dowodzącym 1., 4. i 3. Armią rozkazem z 2 lutego 1918. Przy tej okazji, rozkaz ów mówił o tym, że Włosi, którzy mówili jednym lub kilkoma językami używanymi przez narody monarchii austro-węgierskiej powinni wspierać czechosłowackich, polskich, serbskich, jugosłowiańskich i rumuńskich jeńców wojennych.
Szczególnie interesujący przy tym jest rozdział, jakiego Włosi dokonali między Jugosławią, a Serbami ponieważ – jak wspomniano – w tamtym czasie pojęcie Jugosławia oznaczało ogólnie wszystkich Słowian żyjących na południe od Czech, podczas gdy Czesi i Słowacy zostali wymienieni w tym dokumencie już jako osobny zespół etniczny.
Włoski wywiad wojskowy w swych meldunkach zdecydowanie potwierdzał, że Czesi ostro sprzeciwiali się niemieckojęzycznym Austriakom i spisali się całkiem nieźle, działając jako włoscy wywiadowcy i informatorzy na pierwszej linii. Np. płk Ercole Smaniotto, dowodzący wywiadem wojskowym 3. Armii, napisał w swym raporcie pod koniec kwietnia 1918, że czescy zwiadowcy działali dobrze i skutecznie, co miało także niebagatelne znaczenie propagandowe. W następstwie tego Smaniotto monitował Naczelne Dowództwo o dostarczenie mu 4 kolejnych zespołów rozpoznawczych – 2 złożonych żołnierzy czeskich, jednego złożonego z Serbów i jednego złożonego połowie z Rusinów i w połowie z Polaków. Co więcej – z punktu widzenia ententy mały Legion Czeski walczący we Francji spisał się również dobrze, to samo dotyczyło Legionu Czeskiego w Rosji. Dlaczego więc miano by we Włoszech odmówić pozytywnej odpowiedzi na propozycję delegacji czeskiej? W konsekwencji utworzono jednostkę czeską we Włoszech.
21 kwietnia 1918 zawarto oficjalne porozumienie w tej sprawie. Włoski premier – Wittorio Emanuele Orlando, minister wojny – gen. Vittorio Italico Zupelli i Štefánik – wiceprzewodniczący Krajowej Rady Krajów Czechosłowackich podpisali formalną konwencję, którą można śmiało uznać za pierwszy międzynarodowy traktat podpisany przez Czechosłowację, gdyż Włochy uznały tym samym Krajową Radę Krajów Czechosłowackich za reprezentanta narodu.
Strony uzgodniły konkretne warunki utworzenia wojsk czechosłowackich we Włoszech. Oddziały te miały być w pełni zależne od armii włoskiej i podlegać rozkazom włoskiego sztabu generalnego. Dowództwo sprawowaliby wysocy włoscy oficerowie – pułkownicy i generałowie, struktura jednostek byłaby zgodna ze schematem organizacyjnym armii włoskiej. Czechosłowaccy żołnierze mieli nosić włoskie mundury, ale z odznakami i emblematami narodowymi, a przede wszystkim – mogliby walczyć pod własnym narodowym sztandarem. 28 lipca 1918 żołnierze z uciskanych krajów monarchii habsburskiej – Czechosłowacy, Rusini i Jugosłowianie – zostali obdarowani przez stronę włoską sztandarami w barwach narodowych. Dla Czechosłowaków były to barwy biało-czerwone.
To formalne uznanie przez Włochy było wzorcem dla późniejszych działań, podjętych wobec czechosłowackich postulatów polityczno-militarnych przez innych sojuszników. Wielka Brytania uznała formalnie (warunkowo) armię czechosłowacką za samodzielną narodową siłę zbrojną 9 sierpnia 1918. Lord Balfour skierował list w tej sprawie do ministra Beneša. Stanowił on, że rząd Jego Królewskiej Mości uznał Czechosłowację za naród sprzymierzony i istniejące państwo okupowane przez Austrię. Stany Zjednoczone uznały armię czechosłowacką za de facto stronę wojującą. 3 września 1918 – na analogicznych zasadach – Czechosłowację uznała Japonia.
23 września 1918 W Waszyngtonie, po 15-dniowych negocjacjach, delegaci Czechosłowacji, Polski i Jugosławii opublikowali program narodowości uciskanych przez monarchię habsburską, a dzień później ogłoszono, że w Paryżu odbędzie się wspólna konferencja narodów Europy Środkowej sprzymierzonych z ententą. Dzień jej rozpoczęcia wyznaczono na 15 października 1918.
Jednostki czechosłowackie sformowane we Włoszech
Struktura czeskich jednostek wojskowych odpowiadała organizacji armii Królestwa Italii i przewidywała powołanie dywizji piechoty w składzie 350 oficerów i 12 500 podoficerów i szeregowców. Czeskich polityków niepodległościowych, z Krajową Radą Krajów Czechosłowackich na czele, to jednak nie satysfakcjonowało. Twierdzili oni, że ochotników było znacznie więcej, niż przewidywał etat jednostki – ok. 14 tys. W związku z powstaniem jednostki pojawiły się też wkrótce inne – i to bardzo poważne – problemy.
Niestety ówczesne włoskie gazety i czasopisma nie zachowywały na ten temat dyskrecji, a trzeba pamiętać, że włoska prasa była dostępna bez przeszkód m.in. w neutralnej Szwajcarii, gdzie austriackie służby wywiadowcze regularnie ją nabywały i wnikliwie analizowały. Niektóre informacje prasowe na ten temat były wprawdzie autoryzowane przez cenzurę wojenną, lecz wydaje się, że informacja o Czechosłowakach przeniknęła przez jej – jak widać niezbyt gęste sito – i pierwsza wzmianka o czechosłowackich żołnierzach walczących po stronie włoskiej pojawiła się w połowie maja 1918 w największej włoskiej gazecie Corriere della Sera, jak również na łamach Il Secolo. W tych okolicznościach faktu powołania jednostki czechosłowackiej nie dało się już utrzymać w tajemnicy.
Dywizja czeska, dowodzona przez włoskiego generała – Andreę Grazianiego, składała się z 2 brygad, z których każda miała 2 pułki piechoty. I Brygada – dowodzona przez gen. De Vita, składała się z 1. i 2. pułku piechoty. II Brygada – dowodzona przez gen. Sapienzy składała się z 3. i 4. pułku piechoty. Ale wkrótce numeracja ta uległa zmianie. Czechosłowacka Rada Narodowa chciała mieć prawdziwą armię, bez względu na to, czy jest ona zwarta, czy też podzielona pomiędzy różne fronty I wojny światowej. Tak więc od 11 lipca 1918 dywizja we Włoszech stała się 6. Dywizją Piechoty składającą się z 11. i 12. Brygady, w skład których wchodziły odpowiednio 31. i 32. Pułk Piechoty oraz 33. i 34. Pułk Piechoty.
24 maja 1918, w 3 rocznicę przystąpienia Włoch do wojny, dywizja czechosłowacka otrzymała w Rzymie
swe sztandary, a 30 maja została oddana w podporządkowanie XXII Korpusowi Armii Królewskiej rozmieszczonemu na pozycjach znajdujących się wzgórzach Berici koło Vicenzy. W tym okresie wojskowi czechosłowaccy zaczęli pojawiać się w większych miastach włoskich, takich jak Mediolan i Bolonia, gdzie otwarcie manifestowali swe istnienie jako zorganizowanej i autonomicznej siły zbrojnej sprzymierzonej z Królestwem Włoch.
Jednostki czechosłowackie w walce
Po niespełna miesiącu przebywania Czechów i Słowaków na froncie – 15 czerwca 1918 Austriacy po raz kolejny zaatakowali pozycje włoskie położone na linii rzeki Piawy i na okolicznych wzgórzach. Pomimo, że sytuacja obrońców szybko stała się trudna czechosłowacka 6. Dywizja nie została użyta całością swych sił na pierwszej linii chwiejącego się frontu, ale musiała wysłać do boju kilka batalionów z każdej ze swoich brygad, a mianowicie z 31. i 33. Pułku Piechoty. Bataliony z 31. pułku walczyły w Dossalto. Z kolei żołnierze z 33. Pułku walczyli na wzgórzu Montello, które stanowiło rdzeń włoskiej linii obronnej, a następnie uczestniczyli w starciach w Fossalta di Piave. Czechosłowacy z uwagi na swą dzielną postawę zostali wspomniani w Biuletynie Wojennym armii włoskiej wydanym 20 czerwca i wymienieni w doniesieniach prasowych.
Za odwagą na polu walki szły jednak i straty – a były one wysokie, choć nie przesadne. Czesi stracili wówczas w walkach 62 zabitych i 101 rannych, w tym 18 podczas bezpośredniego ataku. Niestety, ze wspomnianych 18 żołnierzy 11 zostało pojmanych przez Austriaków. Uznano ich za poddanych monarchii habsburskiej i za byłych żołnierzy c.k. armii, ujętych w mundurach wroga i walczących przeciwko wojskom kraju macierzystego. Jako dezerterów i zdrajców powieszono ich w okolicy miasta Oderzo, w prowincji Friuli.
Początkowe obawy włoskiego dowództwa w kwestii losu jeńców czechosłowackiej dywizji niestety w pełni się potwierdziły. Wydarzenie owo miało również wpływ na to, że w następnym miesiącu (lipcu 1918) 6. Dywizja została wysłana na inny, spokojniejszy odcinek frontu zlokalizowany na wschód od jeziora Garda, pomiędzy Bocca di Naveno i Monte Baldo. 12. Brygada osiągnęła wyznaczone pozycje 15 lipca i utrzymywała swój odcinek odpowiedzialności do września 1918. Działania bojowe, jakie miały miejsce w lecie na tym odcinku frontu charakteryzowały się relatywnie niskim natężeniem, gdyż ani Włosi, ani Austriacy nie mieli już wystarczającej liczby żołnierzy, ale we wrześniu 1918 ponownie się rozpoczęły operacje na większą skalę.
Austriacy zaatakowali 21 września 1918. Nie odnieśli wprawdzie zamierzonego sukcesu, lecz w Dosso Alto di Nago do niewoli dostało się kolejnych 5 czeskich legionistów. Podobnie jak miało to miejsce wcześniej – jeńcy ci zostali uznani za byłych żołnierzy cesarskich i skazani na śmierć jako zdrajcy. 4 z 5 pojmanych zostało powieszonych w Prabi di Arco następnego dnia. Piąty – uznany za młodocianego został skazany na dożywocie. Czescy żołnierze zostali powieszeni na drzewach tuż pod zamkiem. Dziś ten mały skrawek włoskiej ziemi jest uważany za terytorium Republiki Czeskiej.
Mimo tych brutalnych okoliczności pod koniec września Czesi utworzyli 39. Pułk Zwiadowców Czeskich (Esploratori Cecoslovacchi). Zadaniem nowej jednostki było rozpoznanie, wywiad i operacje psychologiczne. Ten wyjątkowy pułk został zorganizowany w oparciu o już istniejące czeskie i słowackie zespoły rozpoznawcze działające przy każdym włoskim korpusie. Teoretycznie podlegały one czeskiemu dowództwu, w rzeczywistości były one podległe włoskiemu wywiadowi wojskowemu. Z tego względu, 9 września 1918, jeden z włoskich pułkowników wywiadu zaproponował, by zebrać je wszystkie w strukturze nowego pułku. Był to już jednak pomysł spóźniony, albowiem 5 września dowódca 6. Dywizja zarządził sformowanie takiego oddziału. Pomimo istniejących rozbieżności organizacyjnych udało się doprowadzić sprawę tę do końca i z dniem 25 września 1918 Biuro Mobilizacji i Organizacji Włoskiego Królewskiego Sztabu Wojskowego wydało okólnik nr 44.050, informujący o powstaniu 39. Pułku Ziadowców. Jego dowódcą został płk Attilio Vigevano, służący wówczas w wywiadzie wojskowym. 7 października 1918 6. Dywizję dyslokowano nad rzekę Piawa, gdzie dołączył do niej 39. Pułk.
2 tygodnie później, 21 października 1918, Królestwo Włoch oficjalnie uznało Republikę Czechosłowacji, a po kolejnych dwóch dniach, 23 października, armia włoska oficjalnie utworzyła Korpus Czechosłowacki pod dowództwem gen. Luigi Piccione. Obejmował on 6. i 7. Dywizję Piechoty. Tę ostatnią utworzono z pozostałych czeskich i słowackich dezerterów i jeńców wojennych, którzy nie znaleźli się w szeregach 6. Dywizji, lub takich których pojmano podczas ostatnich starć. Powstały w ten sposób Korpus Czechosłowacki składał się z 2 dywizji piechoty i oddziałów dodatkowych. W skład obu dywizji wchodziły po 3 pułki piechoty, pułk artylerii, oddział łączności i inżynieryjny, sekcja medyczna, sekcja zaopatrzeniowa i 2 sekcje transportowe. Każdy pułk miał strukturę 3-batalionową, wspartą 3 kompaniami karabinów maszynowych. Pułki artylerii miały 3 grupy, a każda z nich składała się z 3 baterii.
Jednostkami bezpośrednio podlegającymi Korpusowi Czechosłowackiemu były: Grupa Kawalerii składająca się z 3 szwadronów kawalerii, 2 kompanii cyklistów, 2 kompanii samochodów pancernych, dywizjonu haubic (3 baterie) i szpitala polowego. W sumie było to: 9 batalionów piechoty, 9 kompanii karabinów maszynowych, 12 baterii artylerii, batalion kawalerii, pół batalionu samochodów pancernych i pół batalionu cyklistów a także odpowiednik batalionu wsparcia złożonego pododdziałów medycznych, łączności, saperskich i logistycznych.
24 października 1918, w rocznicę bitwy pod Caporetto, armia włoska rozpoczęła swą ostatnią ofensywę, zwaną bitwą pod Vittorio Veneto. Armia austro-węgierska została pobita i rozpadła się w ciągu kilku dni. 29 października jej dowództwo wysłało delegację rozejmową. Zawieszenie broni zostało podpisane 3 listopada 1918, w dniu
wkroczenia wojsk włoskich do Trento i Triestu, i rozpoczęło obowiązywać 4 listopada 1918 od godz. 16:00. Stało się to o tydzień wcześniej niż zawarto rozejm na froncie zachodnim.
Analizując zachowane informacje, można śmiało uznać, że Korpus Czechosłowacki walczył dzielnie; był wymieniany i chwalony we włoskich oficjalnych Biuletynach Wojskowych – opublikowanych w dniach 3 i 4 listopada 1918.
Na froncie włoskim poległo 355 żołnierzy czechosłowackich, a setki odniosło rany; ponadto 55 żołnierzy, jacy trafili do niewoli zostało powieszonych przez Austriaków. W uznaniu czynów bojowych i odwagi w obliczu wroga czechosłowackim żołnierzom, podoficerom i oficerom nadano 16 srebrnych Medali za Odwagę, 18 brązowych Medali za Odwagę i 110 Krzyży Wojennych.
Podczas bitwy pod Vittorio Veneto i wkrótce potem, wielu Czechów i Słowaków zadeklarowało chęć wstąpienia do Korpusu Czechosłowackiego, który pod koniec wojny liczył już 25 tys. żołnierzy. Wielu z nich nie zostało wcielonych bezpośrednio do Korpusu, ale wysłano ich do ośrodków rekrutacyjnych. Najważniejszy z nich znajdował się w Gallarate, niedaleko Mediolanu. Utworzyli oni 55 batalionów, piechoty 43 bataliony milicji terytorialnej, jeden batalion szturmowy, 9 batalionów nieregularnych i 2 bataliony milicji terytorialnej składający się z żołnierzy niemieckojęzycznych pochodzących z Sudetów. Wszyscy ci żołnierze zostali wysłani do Czechosłowacji nieco później, wiosną 1919.
Zakończenie
Jesienią 1918, w skutek klęski w wojnie stało się jasne, że dłużej istnienia Austro-Węgier utrzymać się nie da. Narody zamieszkujące monarchię Habsburgów już od dawna postulowały konieczność wprowadzenia w cesarstwie zasadniczych reform uwzględniających ich aspiracje. W tym kierunku do tej pory monarchia uczyniła niewiele, wobec czego zaczęły one szukać dla siebie własnych dróg wiodących do pełnej niepodległości, zrywając swe dotychczasowe, wymuszone więzy z Habsburgami.
Akcja niepodległościowa Czechów przebiegała nadal dwutorowo. Z jednej strony – w wyniku zagranicznej działalności Tomáša Garrigue Masaryka i Eduarda Beneša, którzy w skutek swoich zabiegów uzyskali pełne poparcie dla idei powstania niepodległej Czechosłowacji rządów Francji, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Włoch, a z drugiej strony – w wyniku działalności polityków czeskich w kraju, 28 października 1918 nastąpiło proklamowanie niepodległości Republiki Czechosłowackiej. Władzę w Pradze przejął tego dnia Komitet Narodowy z Tomášem G. Masarykiem i pozostałymi twórcami tego państwa – Eduardem Benešem, który później został prezydentem i Słowakiem – Milanem Rastislav Štefánikiem.
8 grudnia 1918, podczas uroczystości w Padwie, przed królem Włoch – Wiktorem Emanuelem III i włoskim szefem sztabu – gen. Armando Diazem, przedefilowały jednostki czechosłowackie demonstrując swoją wierność dla nowo powstałej Republiki Czechosłowackiej.
Tłumaczenie i redakcja merytoryczna: Krzysztof Mroczkowski
Zdjęcia: Zbiory Autorów (o ile nie zaznaczono inaczej)
Opisy zdjęć:
- Propagandowa karta pocztowa czeskiego Sokoła, na której elementem dominującym jest flaga organizacji / Zdjęcie: Internet boczek przy tytule + fot: 4., jako rozpoczęcie
- Flaga Królewskiej Armii Włoskiej / Zdjęcie: Internet boczek
- i 3a: Żołnierz Legionu Czechosłowackiego zorganizowanego w Italii, kartki pocztowe z epoki
- Defilada czeskich Sokołów w Pradze, prawdopodobnie 1913
- Plac apelowy obozu w Padula, gdzie zgrupowano czeskich i słowackich jeńców
- Czeska obozowa drużyna piłkarska zorganizowana w Padula
- Dowódca dywizji czechosłowackiej gen. Andrea Graziani
- Uroczystość wręczenia sztandaru 1. Pułkowi Piechoty Legionu Czechosłowackiego
- Król Włoch Wiktor Emanuel III i szef Sztabu Generalnego gen. Armando Diaz podczas inspekcji jednostki czechosłowackiej 14 czerwca 1918
- Poczet sztandarowy dywizji czechosłowackiej
- Pododdział kolarzy ze składu dywizji czechosłowackiej w północnowłoskiej wsi Venetia
- Jesień 1918. Pozycja nad Piawą obsadzona przez czeskich legionistów i włoską lekką piechotę (Bersaglierów)
- Czechosłowaccy legioniści podczas szkolenia górskiego
- Czechosłowaccy żołnierze z karabinem maszynowym Schwarzlose kal. 8 mm. Broń ta pochodziła najpewniej ze zdobyczy wojennej, gdyż nie był to etatowy karabin maszynowy armii włoskiej
- Czechosłowaccy legioniści w okopach nad Piawą
- Żołnierze czechosłowackiej 7. Dywizji śpiewają hymn państwowy po złożeniu uroczystej przysięgi
- Transport amunicji na linię frontu nad Piawą
- Żołnierze austriaccy wzięci do niewoli przez czechosłowackich legionistów
- Pododdział piechoty legionowej i tabory w trakcie przejścia przez miejscowość Venetia
- Pojmani legioniści czechosłowaccy powieszeni jako zdrajcy przez Austriaków
- Czechosłowacki cmentarz wojskowy w Marcesina Asiago
- Mundury wyjściowe żołnierzy sformowanego we Włoszech Legionu Czechosłowackiego
- Kurtka mundurowa Legionu Czechosłowackiego we Włoszech. Zwracają uwagę biało-czerwone patki na kołnierzu munduru, Muzeum Historii Wojskowości w Pradze / Zdjęcie: K. Mroczkowski
- Mundur żołnierza 31. Pułku Piechoty czechosłowackiej 6. DP, Muzeum Historii Wojskowości w Pradze / Zdjęcie: K. Mroczkowski
- i 25a: Medal, którym dekorowano czeskich i słowackich weteranów I wojny światowej w okresie I Republiki Czechosłowackiej (1918 – 1939), Muzeum Historii Wojskowości w Pradze / Zdjęcie: K. Mroczkowski boczek
- Emblemat armii I Republiki Czechosłowackiej z 1918 / Zdjęcie: Internet boczek
- Praski pomnik legionistów walczących we Włoszech, we Francji i w Rosji dłuta Josef Mařatka / Zdjęcie: Internet
Przypisy:
[1] E. Beneš, Souvewirs de guerre et de revolution (1914–1918), t. 1, Paris 1929, s. 284
[2] D. Lloyd George, Prawda o traktacie wersalskim, t. 2, Warszawa (1939), s. 278
[3] F. Hlaváček, Relations politiques italo-tchèques, „La Nation Tchèque”, R. III, 1917/18, s. 346
[4] L. Bissoliati, La politica estera del’Italia, s. 358