Słowacja ma pierwszy raz w historii prezydentkę – kobietę


 
II turę wyborów wygrała Zuzana Čaputová, zagłosowało na nia 58 wyborców, natomiast na jej kontrkandydata, Maroša Šefčoviča 42 proc. Frekwencja wynosiła 42 proc. Warto odnotować, iż jest to najniższa frekwencja II tury elekcji głowy państwa w historii Słowacji. Fakt ten już podkreślają niektórzy komentatorzy stawiając tezę, iż z dotychczasowych prezydentów ma Čaputová najsłabszy mandat. Zagłosowała na nią zorganizowana mniejszość, podczas gdy tzw. milcząca większość tak naprawdę wybory zignorowała. Warto także zauważyć na fakt, iż w porównaniu do pierwszej tury gwałtownie zmniejszyła się różnica pomiędzy wynikami tych dwóch kandydatów, oznacza to, iż nawet przy niskiej frekwencji wyborczej wyborcy antyliberalni potrafili uzyskać bardzo przyzwoity wynik, co dobrze wróży wróży partii SMER (która wystawiła kontrkandydata) do najbliższych wyborów parlamentarnych.
Liberalna kandydatka zdecydowanie najlepszy wynik osiągnęła w woj. Bratysławskim (ponad 70 proc.), podczas gdy Šefčovič punktował w woj. Prešowskim (wschód Słowacji), gdzie nawet pokonał zwyciężczyni (jedyne woj, gdzie wygrał).
Nikt nie wie, jaką będzie Zuzanna Čaputová prezydentką, gdyż jest politycznym nowicjuszem, pustą kartką. Nie wiadomo także, kto tak naprawdę sfinansował jej (ponoć drogą, ale konkretne dane jeszcze nie są jeszcze znane) kampanie wyborczą.
Prezydent-elekt w pierwszym wystąpieniu przed kamerami telewizyjnymi w chwili, kiedy już było wiadomo, że wygrała, swoje przemówienie czytała z kartki. Była wyraźnie poruszona, akcentowała przyszłość – „idźmy naprzód, będzie lepiej, niż uważaliśmy”. Przyznała również, iż pokonany Šefčovič przysłał jej bukiet jako wyraz gratulacji. Potwierdziła również, iż zgodnie z tradycją (przestrzeganą w Czechach i na Słowacji) celem jej pierwszej podróży zagranicznej będzie Praga. Prezydenta Zemana „respektuje jako legalnie wybraną głowę państwa” (Miloš Zeman przed drugą turą poparł jej rywala).
vp