Teatr absurdu pod Urzędem Rady Ministrów w Pradze


Dziś pod siedzibą czeskiego rządu odbyła się manifestacja związków zawodowych przeciwko zmianom w systemie emerytalnym.

Absurdem numer jeden tego przedsięwzięcia było to, iż żaden z członków rządu w tym dniu się nie znajdywał w Pradze – gabinet Petra Fialy miał bowiem zaplanowane posiedzenie wyjazdowe w mieście Jeseník na Północnych Morawach. Prostest zorganizował związek zawodowy KOVO, przybyło na niego kilkaset (lub kilka tysięcy – szacunki się różnią) rozgniewanych związkowców, których do postawy krytycznej wobec rządu zachęcał…

A tu absurd numer dwa:

Jeden z najbogatszych Czechów, miliarder, były premier Andrej Babiš. Wystąpił w kurtce marki Prada za 130 000 koron (ok 26 tys. Zł), na trybunie za nim stał… a tu absurd numer trzy:

ilustracja z tt, zaznaczony jest Michal Šmarda, pryew. socjalistw, po lewej przemawiającym Babišem stoi Radim Fiala y SPD.

Przewodniczący Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej, Michal Šmarda, na żart zakrawa jest m.in. to, iż ruch Babiša, ANO, totalnie wyssał elektorat socjalistom i ci dzięki temu znaleźli się poza parlamentem.

Na manifestację dotarli również związkowcy z Mladej Boleslavi, czyli z fabryki Škody, którzy krytykują projekt nowej normy Euro 7, która – jeżeli zostanie przyjęta w proponowanej wersji –  będzie oznaczała upadek przemysłu samochodowego w Czechach.

Tytułem komentarza można dodać, iż pretensje związkowców są jak najbardziej uzasadnione – z ich punktu widzenia kombinacje rządu wokół systemu emerytalnego (podwyższenie wieku emer., obniżenie waloryzacji) są jak najbardziej niepokojące, to samo można powiedzieć o poczynaniach czeskiego rząu wokół zakazu produkcji samochodów z silnikami spalinowymi, co mocno się odbije na czeskim przemyśle samochodowym.

Lecz okoliczności protestu jak i twarze mające być wyrazicielem gniewu związkowców zostały wybrane poniekąd niemądrze. Dodam, iż wśród występujących pod gmachem rządu była także przewodnicząca Partii Komunistycznej Czech i Moraw Kateřina Konečná oraz przewodniczący klubu poselskiego partii SPD (partia czeskiego Japończyka Tomio Okamury, przez MSW określana jako partia ekstremistyczna) Radim Fiala.

Rząd krytykowany za “ucieczkę” przed rozgniewanymi związkowcami ustami jednego z ministrów zapewnił, iż posiedzenie wyjazdowe było planowane z dużym wyprzedzeniem. I jeszcze jeden smaczek na koniec – niektórzy związkowcy według Czeskiej Agencji Prasowej (ČTK, https://www.ceskenoviny.cz/zpravy/odborari-protestovali-u-sidla-vlady-s-predaky-vystoupili-nevladni-politici/2342269?) mieli się skarżyć na to, iż na ich manifestacji występowali przedstawiciele popozycyjnych partii politycznych, co – ich zdaniem – powoduje utratę w oczach pracujących “ostatnich resztek pozorów, że związki naprawdę reprezentują pracujących”.

vp